środa, 24 czerwca 2015

Rozdział 3.



            Weekend to dla uczniów Abhor Vary czas szalonych imprez. Niestety, nie dla wszystkich. Do tej drugiej grupy zaliczała się Emma, która do serca wzięła sobie radę nauczycieli, by weekendy spędzać na nauce. Już w sobotę rano zaczęła się uczyć. Przerwał jej jednak sms Meghan.
Uczysz się? Idziemy gdzieś wieczorem?
Już miała jej odpisać, że wieczór też poświęci nauce. Pomyślała jednak, że nie chce całego roku szkolnego tak spędzić. Odpisała więc swojej przyjaciółce z uśmiechem na ustach.
Destination. 19.30
Uczyła się jeszcze kilka godzin i była z siebie dumna. Wiedziała, jak ciężko zabrać się za naukę, zwłaszcza zaraz po zakończonych wakacjach. O osiemnastej wzięła prysznic i umyła swoje włosy. Po wyjściu z kabiny prysznicowej wysuszyła je i wyprostowała. Nałożyła delikatny makijaż i była gotowa do wyjścia. Miała jeszcze kilkadziesiąt minut, więc spędziła je na oglądaniu telewizji. Przeskakiwała z kanału na kanał, aż w końcu mogła wyjść z domu.
            Meghan już siedziała na ich miejscu. Uśmiechała się od ucha do ucha, co wróżyło dla Emmy złe wieści. Pocałowała przyjaciółkę w policzek bez słowa. Bland usiadła naprzeciwko niej i czekała aż Fond zacznie rozmowę. Ale ona tylko się uśmiechała.
            – Jeśli jesteś w ciąży to nie zamierzam zajmować się twoim dzieckiem – zakpiła Emma w odpowiedzi na ciszę przyjaciółki.
            – Nie jestem w ciąży, ale dziś jest po prostu piękny dzień.
            – Po prostu? – zaśmiała się Bland, a Meghan tylko wzruszyła ramionami. – Coś tu nie gra.
            – Proszę państwa! Człowiek nie może się nawet uśmiechać, bo już coś nie gra!
            – Spokojnie. Przecież wiesz, że żartuję – uspokoiła ją Emma.
            – Ale ja nie żartuję w tym, że Ben przygląda ci się odkąd tu przyszłaś. – Meghan wskazała palcem, gdzie stoi chłopak. Gdy zauważył, że Emma spogląda w jego kierunku, pomachał jej i gestem ręki zaprosił do siebie. Dziewczyna tylko się wzdrygnęła i szybko odwróciła wzrok.
            – Serio? – zapytała, ale nie oczekiwała żadnej odpowiedzi.
            – Emma, czy ty zdajesz sobie sprawę, kto na ciebie spogląda? – Dziewczyna uśmiechnęła się i zatrzepotała rzęsami.
            – Nie jestem nim zainteresowana. A zwłaszcza teraz – zakończyła ten temat i rozglądnęła się dookoła. Zobaczyła, kto właśnie wszedł do Destination. Pomachała mu na znak, że z chęcią chce, by dołączył do niej i Meghan. Gdy już znalazł się przy stoliku, Emma się przywitała.
            – Hej, Andres. – Posłała mu uśmiech, który zwalił go z nóg.
            – Hej – odpowiedział w obawie, że każde inne słowo może być źle zrozumiane przez przyjaciółki.
            – Co tam u ciebie? – zaczęła Emma, zaraz po tym pożałowała, że zadała takie banalne pytanie.
            – Próbuję się dopasować, ale jakoś średnio mi to wychodzi.
            – Początki zawsze są trudne. – Pocieszyła go i zdała sobie sprawę, że nie ma z nim o czym rozmawiać.
            – Czy wy zawsze pijecie sok pomarańczowy?
            – Nie pijemy alkoholu – wtrąciła Meghan i puściła mu oczko.
            – W ogóle? – zdziwił się chłopak.
            – Dziwi cię to? – z pogardą w głosie odpowiedziała mu Fond.
            – W tych czasach ciężko znaleźć osoby w naszym wieku, które nie piją alkoholu. Jestem zdziwiony, ale zarazem podziwiam was, bo wiem, jak ciężko jest odmawiać.
            – Też nie pijesz? – zapytała Emma.
            – Nie z wyboru. Biorę leki, które nie pozwalają mi na picie. A tak szczerze to już nawet się odzwyczaiłem. Twierdzę, że można dobrze się bawić bez alkoholu.
            – Święte słowa – przyznała mu rację Meghan.
            – Przyjdzie Lucas? – Bland zmieniła temat i rozejrzała się po Sali, wypatrując chłopaka.
            – A kto to wie. Jest nieobliczalny, nieposkromiony, nieprzewidywalny…
            – Dobra, dobra, już wiemy. – uśmiechnęła się Emma.
            – I dlatego go lubię. – skwitowała jej przyjaciółka.
            Nagle z dźwięków głośników wypłynęła głośniejsza muzyka. Dla wielu osób był to znak, że czas wejść na parkiet. Ludzie poruszali się w rytm, dotykali swoje ciała, by w ten sposób chociaż na chwilę zapomnieć o problemach dnia codziennego.  Emma z zaciekawieniem przyglądała się tańczącym, wypatrując w tłumie swoich znajomych. Zaśmiała się, widząc chłopaków, którzy nieudolnie próbowali podrywać dziewczyny.
            – Hejka, laski! – jej rozmyślania przerwał Lucas.
            – Jesteś pijany i ja to widzę i jest mi niedobrze na samą myśl i chyba nie wytrzymam tego widoku. – skomentowała to Meghan na jednym wydechu.
            – Skarbie, czasami trzeba się napić. – odpowiedział jej bełkotliwie i usiadł obok niej.
            – Proszę, nie mów do mnie skarbie, gdy jesteś pijany. Nie dotykaj mnie.
            – Meghan, spokojnie. – uspokajała ją Emma, która wyraźnie nie mogła się powstrzymać od śmiechu.
            – Pozwólcie, że ja się tym zajmę. – do rozmowy włączył się Hiszpan.
            – O proszę, hiszpański dżentelman! – wykrzyknął wyraźnie rozbawiony Lucas. Andres nie zważając na to, wziął go pod ramię i opuścił z nim budynek. Dziewczyny wyszły zaraz za nimi, ale już nie widziały ich więcej tego wieczoru.
            – Dlatego właśnie nie chcę się angażować uczuciowo.
            – Dlatego, że Lucas się upił? – zapytała Emma.
            – Dlatego, że martwię się o niego. – odpowiedziała przyjaciółka, a Bland uśmiechnęła się do niej i pogłaskała po plecach.
            – Dlatego uważam, że byłabyś wspaniałą dziewczyną dla niego.
            – Oj, przestań! – dała jej kuksańca w bok. – To, że jestem romantyczna nie oznacza, że byłabym dobrą dziewczyną.
            – Mówiłam ci już, że masz niską samoocenę?

*         *           *
            Kolejne dni roku szkolnego upływały w powolnym tempie. Emma skupiła się na nauce, a Meghan nadrabiała oglądanie seriali i filmów. I w takim rytmie czekały na dłuższą przerwę, nieświadome ile jeszcze wydarzeń przed nimi.


1 komentarz:

  1. Hej ;3 Wpadam tu tylko na chwilkę, aby poinformować Cię o nowym rozdziale ;) Jak znajdę chwilkę, to wpadnę przeczytam i napiszę odpowiednio długi komentarz ;) Twój blog dodałam już do zakładek, więc o nom noe zapomnę. Proszę, informuj mnie o rozdziałach ;)
    Zapraszam;
    http://little-love-story-asm.blogspot.com/2015/06/rozdzia-trzeci-trudno-jest-kochac-gdy.html?m=1

    OdpowiedzUsuń